Urban Decay x Gwen Stefani: recenzja.

Hej. Dziś przychodzę do Was z recenzją palety cieni z Urban Decay x Gwen Stefani (Limitowana Kolekcja). Opakowanie zewnętrzne jest kartonowe w złote i białe linie. Od razu jak zobaczyłam to pudełko, przypomniał mi się teledysk Gwen – The Sweet Escape, tam było wszystko na złoto. Podobnie jak w przypadku wszystkich palet Urban Decay, nawet i w tej z Gwen, na odwrocie pudełka, znajdujemy mały schemat, przedstawiający nazwy i kolory dokładnie tak samo jak są ułożone na palecie.

20160317_122721 20160317_122820

Paleta ma zamknięcie na magnes, więc jest bardzo praktyczna. W środku, wielkim plusem, jest duże lustro, z małym złotym napisem w prawym kąciku na dole Magic’s in the Makeup.

W palecie znajdziemy cienie, którymi stworzymy neutralny delikatny dzienny makijaż, ale i bez najmniejszego trudu przekształcimy go w coś zdecydowanie wieczorowego.

IMG_20160317_123753 IMG_20160317_124210

 

Gwen Stefani sama wybrała nazwy cieni, wykorzystując tytuły swoich piosenek. W palecie znajduje się 15 cieni: 12 całkowicie nowe, a pozostałe 3 pochodzą z wcześniejszych kolekcji, które są o różnych wykończeniach:

BLONDE delikatny beż z różowymi drobinkami,

BATHWATER perłowy beż,

SKIMP satynowy nude (cielisty),

STEADY średni róż z metalicznymi drobinkami,

PUNK brązowy mat,

IMG_20160317_124924

BABY zimny metaliczny róż,

ANAHEIM szaro-brązowy mat,

STARK cielisto-różowy mat,

ZONE średni brązowy mat,

SERIOUS szaro-brązowy perłowy,

IMG_20160317_125514

POP szampański róż,

HARAJUKU niebieski metaliczny z różowymi drobinkami,

DANGER głęboki metaliczny granat z jasnoniebieskimi drobinkami,

1987 metaliczne żółte złoto,

BLACKOUT najczarniejszy czarny mat.

IMG_20160317_130106

Wszystkie cienie zawierają unikalny, opracowany przez Urban Decay, Pigment Infusion SystemTM, nadający im jedwabistą strukturę, bogaty kolor, niebywałą trwałość i zdolność do wyjątkowo łatwego łączenia się z innymi barwami. Mają fantastyczną pigmentację, dobrze się nakładają i blendują. Muszę Wam przyznać, że matowe cienie bardzo mnie zdziwiły (oczywiście mówiąc pozytywnie) w dotyku są aksamitne, jedwabiste i gładziutkie. Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń do tej palety oprócz jednej: cień Baby trochę się osypuje, nie dużo, ale trzeba uważać na niego, kiedy się nakłada go na powiekę. Oczywiście ja zawsze nakładam primer przed użyciem jakiegokolwiek cienia. Ja z tej palety jestem bardzo zadowolona i ciesze się, że ją mam, jest znakomita, po za tym to moja pierwsza paleta z UD. Cena jej to 299,00 złotych, wiem, że to wysoka cena jak na paletę, ale myślę, że warto wydać na nią pieniądze.

To tyle na dziś, mam nadzieje, że post Was zainteresował, dajcie koniecznie znać czy macie tą paletę i jakie są Wasze opinie. Jeśli jej nie macie to czy chciałybyście ją mieć i czy chcecie więcej informacji na jej temat. Jeśli macie pytania to piszcie je w komentarzu 🙂

Do następnego, cześć :*

 

 

 

 

Urban Decay x Gwen Stefani: recenzja.

Dodaj komentarz